Ze względu na to, że wczoraj nie miałam kompletnie czasu (ani ochoty, tak troszkę) nic pisać wczoraj o samym piątym dniu BookAThonu... dzisiaj zrobię połączenie dnia piątego i szóstego. Tak naprawdę żadnej rewelacji w tym moim czytaniu już nie ma. Zbyty szybko się wypaliłam jeżeli chodzi o "czytanie na czas". I cóż. Zwolniłam znowu do mojego ślimaczego tempa i będzie dobrze jeżeli doczłapię się jutro na metę chociaż z czteroma pozycjami zamiast sześciu.
Nie wiem dokładnie ile stron przeczytałam. Przedłużę moje czytanie jeszcze na jutro i dopiero wtedy będę liczyła.
Póki co zabieram się za "Złodzieja pioruna". Zarówno książkę jak i później adaptację filmową. Książka... rewelacyjna! Bardzo mi się podoba! Póki co same pozytywne wrażenia :3
O, widzę że podobne zainteresowania, nawet na taką samą nazwę wpadliśmy :) Tylko że ja dopiero zaczynam... Pozdrawiam wszystkie Książkowe Potwory, ksiazkowypotwor.blog.pl
OdpowiedzUsuńWitam książkowego potworka! :))
Usuń