czwartek, 11 czerwca 2015

RECENZJA: "Eleonora i Park" Rainbow Rowell

Z pewnością każdy z nas zna historię "Romea i Julii". Jednych ona urzeka, drugich odtrąca. Niektórzy twierdzą, że miłość w tak krótkim czasie jest tylko zauroczeniem, a inni, że (nawet jeśli) jest to najpiękniejsze uczucie, a historia tych dwojga porusza ich serca do głębi. "Eleonora i Park" Rainbow Rowell jest moim zdaniem właśnie dla tych, którym dramat Szekspira podoba się, ponieważ jest to podobna historia, tylko w trochę bardziej nowoczesnej oprawie, dziejąca się w czasach dużo bliższych współczesności.
Eleonory trudno nie zauważyć. Jest to dość specyficzna dziewczyna, która właśnie przeniosła się do nowej szkoły. Ubiera się i zachowuje lekko... dziwacznie. Ma również spore problemy w domu, ludzie traktują ją nieprzyjemnie, przez co podchodzi do życia bardzo negatywnie.
Park to pół-koreańczyk, pół-amerykanin. Lubi ubierać się na czarno, uwielbia słuchać dobrej muzyki i czytać komiksy. Ma charakter outsidera- stara się nie rzucać zbytnio w oczy. Pochodzi z bardzo dobrego domu, ma szczęśliwą rodzinę, jednak czuje, że jego ojciec nie jest z niego zbyt dumny...
Na początku tych dwoje nie przepada za sobą. Jednak coś sprawia, że cały czas wracają do siebie myślami. W końcu jakby znikąd rodzi się znajomość. Przyjaźń. I ostatecznie zakochanie.
Jednak już na samym początku powieści autorka zdradza nam jej niezbyt przyjemne zakończenie. Patrząc na wielkie uczucie łączące głównych bohaterów zaczynamy zadawać sobie pytanie... Co może pójść źle? Kibicujemy im, ale doskonale zdajemy sobie sprawę, że nic to nie da. Może właśnie dlatego tak szybko przebrnęłam przez książkę (ledwo dwa dni) - bo bardzo chciałam się dowiedzieć co się stanie. Dzięki temu również nie mdlił mnie sam ich romans. Mimo że chwilami było bardzo słodko, cały czas migała mi lampeczka ostrzegawcza "ale przecież coś się stanie".
Styl pisania Rainbow Rowell również pomógł w szybkim czytaniu - pisze ona lekko, nie stosuje zbyt długich opisów, raczej skupia się na akcji i dialogach. Używa również słów z codziennego życia, nie stosuje dziwnych wyrazów, przez które co i rusz zaglądalibyśmy do słownika. Jej styl kojarzy mi się głównie z książkami Johna Greena, co jest chyba najlepszym porównaniem.
Autorka porusza, prócz tematu nastoletniej miłości, która nie zawsze przetrwa, wiele cięższych tematów. Mówi o przemocy w rodzinie, gnębieniu szkolnym, o braku miłości rodziców do swoich dzieci i wielu innych. Zdecydowanie niejeden z nas z czymś takim się spotkał, przez co potrafi się zżyć z bohaterem i nawet wzruszyć. Nie powiem, żebym płakała przy tej książce, jednak znalazło się kilka momentów, w których czułam smutek, przygnębienie i byłam bliska łez.
"Eleonora i Park" nie jest książką, która zostaje z czytelnikiem zbyt długo. Jest przyjemna, wzruszająca, lekka. Jednak oprócz tego, jest również "na raz". Więcej po nią pewnie nie sięgnę, ale nie uznaję tego za wadę. Są książki, które mają nas zmuszać do refleksji, które czytamy wielokrotnie i które za każdym razem przekazują nam inne przesłanie, w zależności od tego, czego szukamy. Są też książki, po które sięgamy dla chwilowej przyjemności - tak jak po "Eleonorę i Parka". Właśnie tego ostatnio potrzebowałam i jestem usatysfakcjonowana.
Książka bardzo mi się podobała. Zostawiam jej ocenę 9/10 i polecam każdemu, kto ma ochotę na lekką, ale przyjemną i bardzo dobrze skonstruowaną opowieść. Odradzam ją tym, którzy wolą ambitniejszą literaturę- jest to typowa młodzieżówka, która w tym wypadku ich nie zachwyci. 


3 komentarze:

  1. Uwielbiam takie książki. "Eelonora i Park" czekają u mnie na półce. Mam nadzieję że i mi książka przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabieraj się jak najszybciej do czytania i miłej lektury! :3

      Usuń
  2. Polubiłam tę książkę ale masz racje jest to książka na raz. Jednak przy okazji BookAThonu chcę przelamać zasadę o przeczytać jeszcze raz. Super masz recenzje. Zapraszam do siebie http://littlebooksmonster.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń